Czy pasta do zębów może mieć działanie rakotwórcze?

Z biegiem lat niektóre chemikalia, początkowo uznawane za nieszkodliwe, okazywały się substancjami siejącymi spustoszenie na naszym zdrowiu (wystarczy przywołać azbest, nikotyna, ołów, a bardziej współcześnie bisfenol A). Ostatnio pojawił się nowy wróg publiczny: częsty składnik artykułów gospodarstwa domowego, przede wszystkim past do zębów, o nazwie triklosan. Triklosan jest środkiem grzybobójczym i bakteriostatycznym. Jest używany najczęściej w antybakteryjnych mydłach, dezodorantach, pastach do zębów, kosmetykach, tkaninach antybakteryjnych, plastikach i innych tego typu produktach.

Według naukowców triklosan w paście do zębów powinien zwrócić naszą szczególną uwagę, ponieważ w bezpośredni sposób może się wchłaniać do naszego organizmu.

Triklosan oraz podobna substancja chemiczna triklokarban, należą do ksenoestrogenów, związków potrafiących naśladować niektóre hormony i wpływać na nasze zdrowie. Konkretne efekty pozostają jeszcze do ustalenia, ale przeprowadzone już badania sugerują, że związki te zakłócają działanie tarczycy. Z kolei badania przeprowadzone na zwierzętach wykazały związek tych substancji z rozwojem komórek nowotworowych oraz ich negatywny wpływ na rozwój płodu.

Ostatnie badania, których wyniki zostały przedstawione na kongresie Amerykańskiego Towarzystwa Chemicznego, wykazały, że u przebadanych 181 kobiet w ciąży, triklosan został wykryty we wszystkich próbkach moczu oraz w połowie próbek krwi pępowinowej. Oznacza to, że związek ten przedostaje się do rozwijającego się płodu.

Dobra wiadomość: chociaż opisane substancje chemiczne są wykorzystywane w ponad 2000 produktów codziennego użytku, pozbycie się ich z domu jest możliwe. Według amerykańskiej Agencji Żywności i Leków antybakteryjne mydła i żele do mycia zawierające Triklosan nie dają żadnej korzyści nad używaniem zwyczajnego mydła. Najprostszym sposobem zmniejszającym zagrożenie jest więc unikanie zakupu wszelkich produktów, które są oznakowane jako „przeciwbakteryjne”.